Poczekamy na dyrektorów w Unii
- Opinie
- Komentarz: Trzeba zdobyć eurokratów
Dziś rozpoczyna się pierwszy w Polsce nabór na unijnych urzędników. To jednak tylko egzamin na niższe, słabiej opłacane posady. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", Polacy w najbliższym czasie nie zajmą w Unii eksponowanych stanowisk.
W unijnym Biurze ds. Rekrutacji EPSO dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że w pierwszym okresie po poszerzeniu Bruksela zamierza przeznaczyć jedynie pięć stanowisk dyrektorów generalnych dla wszystkich dziesięciu nowych członków. Tak więc tylko co drugi kraj kandydujący będzie miał w Komisji Europejskiej swojego dyrektora. Obecnie jest łącznie 61 dyrektorów. Dla przykładu Hiszpania, państwo wielkości Polski, ma ich sześciu, a Niemcy jedenastu.
Niewiele lepsze są perspektywy dla "zwyczajnych" dyrektorów w Komisji Europejskiej. W pierwszym okresie po poszerzeniu Bruksela chce utworzyć dla nowych państw członkowskich 30 takich stanowisk. Polska może liczyć na trzy stanowiska dyrektorów w KE. Dziś urzędników tego szczebla jest w Komisji 228. Hiszpania ma 21 dyrektorów, Francja 40, Belgia zaś 22.
Co na to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta