Na zdrowy rozum
Na zdrowy rozum
Z dziennika weterynarza
W dwutygodniku kulturalnym "Sycyna" przeczytaliśmy interesujący "Dziennik weterynarza". Autor pisze m. in. : "Politolodzy obliczają, że sama rewolucja kulturalna w Chinach pochłonęła minimum 50 milionów ofiar w ciągu dziesięciu lat (. .. ). Gdybyśmy przyjęli to minimum, to co roku w ciągu 10 lat rewolucji kulturalnej w Państwie Środka osiągano przerób dwóch KL Auschwitz. A Czerwoni Khmerowie w Kambodży z ich dwoma milionami zamordowanych motyką, siekierą, maczetą, czasami tylko kulą? A siedemdziesiąt lat komunizmu w ZSRR -- ileż to skrzywionych twarzy, ile łez, ile trupów? ". Autor zestawia to z litością wobec starego psa, którego młody właściciel dowiózł z odległości 60 km na operację jelit podziurawionych odłamkiem kości i co chwila głaskał po oszronionym ze starości łbie. "Czymże (wobec tamtych okropieństw -- przyp. Szot) jest moja praca i moje przejmowanie się tym psem? " -- zastanawia się weterynarz. Co, oczywiście, nie oznacza, że wobec tamtej hekatomby nie widzi on sensu w zmniejszaniu cierpień zwierzętom. Ot, refleksja weterynarza-humanisty. Zamieściliśmy ją i dlatego, że kiedyś przez innego przedstawiciela tej profesji zostaliśmy obsobaczeni za użycie słowa "weterynarz", zamiast "doktor weterynarii", którym, podobno, był nasz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta