Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Cisza, Bóg śpi

24 kwietnia 2004 | Sport | KG
źródło: X00129

Diego Maradona: "Jestem z ludu, jestem taki, jak wy. Piłka była całym moim życiem. Wierzę w futbol, aż do śmierci".

Cisza, Bóg śpi

(c) REUTERS

KRZYSZTOF GUZOWSKI

Gitarzysta Eric Clapton, autor przeboju "Kokaina", powiedział kiedyś, że z jego muzycznego kręgu szczęśliwy powinien być każdy, kto przeżył. W pokoleniu hippisów narkotyczny przymus nie wynikał z wielkich napięć, był raczej konsekwencją życiowej filozofii. Dziś jest inaczej. Zmarły lider zespołu Nirvana Curt Cobain czy też grupa Guns N' Roses nie wytrzymali nagłej sławy i wielkich pieniędzy. W sporcie pieniądze i sława są już takie same, a nawet większe, gwiazdorzy i tu pochodzą często ze społecznych nizin. Droga od nędzy do pieniędzy w obu wypadkach jest krótka i niebezpieczna. Na drodze Diego Maradony stanął mur nie do przebycia.

Potrero - w języku hiszpańskim ten termin oznacza chłopca ze slumsów, który w surowych warunkach nabywa piłkarskiej biegłości. Jego przedszkolem są placyki, podwórka i nieużytki o kamienistej lub szutrowej nawierzchni. Na tych boiskach młodzież osiąga techniczną maestrię, a także niezbędną twardość. Po takiej zaprawie bezbłędne panowanie nad piłką toczącą się po równej trawie jest fraszką. Wychowankowie owych niezliczonych samorzutnych szkółek czy dzikich drużyn wyrastali potem w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3211

Spis treści
Zamów abonament