Polska przedsiębiorczość jest efektywniejsza niż brukselska biurokracja
Polska przedsiębiorczość jest efektywniejsza niż brukselska biurokracja
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Wiem, że uważa pan, że Polska mogła wstąpić do Unii Europejskiej już dawno temu. Kiedy to było?
JAN KRZYSZTOF BIELECKI: Była to 7. runda negocjacji, która nam się wówczas kompletnie załamała. Nawet minimalne ustępstwa ze strony Unii Europejskiej nie były możliwe. Negocjacje zostały zawieszone, gdy okazało się, że nagle pojawiły się ogromne kłopoty z eksportem polskich cieląt. Po stronie unijnej była po prostu ściana. Czuliśmy ogromny rozdźwięk między politycznym dążeniem do prawdziwej Unii i ekonomiczną blokadą większości naszych towarów.
Kiedy jednak doszło do puczu w Moskwie w sierpniu 1991 roku, strona unijna nagle zapomniała o wszystkich problemach z cielakami. My nie ustąpiliśmy ani na krok, a negocjacje nagle ruszyły. Widziałem wtedy dokładnie, że przedstawiciele UE zorientowali się, jak bardzo Europa jest jeszcze krucha. I że poszerzenie ma większe znaczenie niż kwestia importu polskiego bydła.
Przecież Unia Europejska natychmiast po zakończeniu zimnej wojny zaczęła pobierać dla siebie pokojową dywidendę. Obniżyli wówczas nakłady na zbrojenia o grubo ponad 1 proc. PKB. Pucz był dla nich wstrząsem, bo już spokojnie zaczęli budować sobie większy budżet...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta