Pieśni protestu i buntu, Nie trzeba być Brazylijczykiem
- Pieśni protestu i buntu
- Nie trzeba być Brazylijczykiem
Pieśni protestu i buntu
Żeby zrozumieć, kim jest Lluis Llach, nie ma wyjścia - trzeba pojechać do Hiszpanii, ściślej do Katalonii do Barcelony. Jego miejsce na muzycznej półce znajduje się gdzieś między Woody Guthriem, Bobem Dylanem i Leonardem Cohenem z jednej strony a z drugiej - Włodzimierzem Wysockim, Karelem Krylem i Jos? Afonso. Urodzony w roku 1948 w Gironie, zadebiutował na fali studenckiej rewolty 1968 roku. Wymowa jego pieśni była jednoznacznie rewolucyjna, do tego zresztą stopnia, że w żaden sposób nie mógł stać się ulubieńcem generała Franco. Wręcz przeciwnie.
Przez wiele lat funkcjonował na marginesie oficjalnego życia muzycznego Hiszpanii, sporo jednak koncertował, głównie po studenckich miasteczkach, także za granicą, nade wszystko we Francji. Jego pieśni protestu i buntu budziły sumienia. Jego głos był głosem ludu. Po śmierci Franco, gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta