Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czas relaksu

26 czerwca 2004 | Regiony Polski | MS
źródło: Nieznane

Z Jerzym Porębskim, jednym z czołowych polskich szantymenów, współtwórcą festiwalu Wiatrak rozmawia Michał Stankiewicz

Czas relaksu

(c) SŁAWOMIR RYFCZYŃSKI

W tym roku Wiatrak odbywa się po raz dwudziesty. Jest pan jednym z jego twórców. Skąd pomysł?

Najstarszym festiwalem szantowym w Polsce jest krakowski festiwal Shanties, który w tym roku w lutym miał swoją 23. edycję. Jest to też najbardziej uznany w świecie festiwal tego typu. Pamiętam, że z początkiem lat osiemdziesiątych jeździliśmy w lutym z grupką fanów i szantymenów (Ula, Hanka, Majka, Fred) do Krakowa na ten festiwal, aby tam z sukcesem występować i cieszyć się niepowtarzalną atmosferą tej imprezy. I właśnie w pociągu rozmawialiśmy o tym, że u nas w Świnoujściu powinien powstać taki festiwal.

A nazwa? Przecież wiatrak nie kojarzy się z morzem, lecz najwyżej z holenderskimi polami...

Nazwę Wiatrak zaproponowała moja żona Helenka w nawiązaniu do znaku nawigacyjnego znajdującego się na kosie przy świnoujskiej plaży. Znak ten jest charakterystycznym symbolem świnoujskiego portu - wita i żegna statki idące lub wracające z rejsów. I tak został symbolem naszego festiwalu przy ogólnej aprobacie.

Co to jest szanta? Czym się różni np. od zwykłej ballady?

Może...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3262

Spis treści
Zamów abonament