Żeby ładnie wyglądało
Żeby ładnie wyglądało
Skompromitowani partacze z Wąsatym Niko ("Wujek Amnezja") na czele pojawiają się znów w składzie rządu. Chyba dopiero z gazet porannych dowiaduje się premier Belka, kogóż to podpowiedział mu przez telefon Leszek Miller. Z przerażeniem być może czyta, że to oszust i aferzysta, że ma sprawę sądową o łapówki i korupcję lub współpracę z gangiem. Obłęd. Nie ma co - trzeba faceta odwołać. W tej sytuacji premier postanowił wziąć fachowca na szefa Agencji Wywiadu, by się w razie czego mógł z pierwszej ręki dowiedzieć, kogo mu proponuje "polityczne zaplecze". Wziął Andrzeja Ananicza, rzetelnego fachowca i autorytet, ale z "Solidarności" rodem. I zupa się wylała. Partia rządząca (8 procent poparcia w sondażach), coraz częściej zwana LSD, i jej sekretarz generalny Dyduch ostro zaprotestowali. "Gdy Marek Belka został premierem (...) poprosił o pozostawienie mu częściowej dowolności dobru fachowców, z którymi będzie współpracował (...). Potem dowiadujemy się, że wywiadem ma pokierować osoba, która ściśle współpracowała z rządem Jerzego Buzka (...). Powstało zupełnie niepotrzebne zamieszanie" - mówi Dyduch. Tak się skończyła "częściowa dowolność doboru...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta