Zmysłowe sąsiedztwo
Zmysłowe sąsiedztwo
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Czy awans Cracovii do I ligi jest wydarzeniem, bo wróciła historyczna, niemal stuletnia drużyna, na której mecze teoretycznie mógł chodzić Piłsudski, a kibicował jej Karol Wojtyła, kiedy jeszcze nie był papieżem? Czy to ma jakiekolwiek znaczenie?
Ma znaczenie, choć ludzi, którzy są w stanie to docenić, jest coraz mniej. To awans po 20 latach. Wyrosło całe pokolenie, które w ogóle nie zaznało istnienia Cracovii w I lidze. Chociaż dla mnie inne, wyłącznie moje sprawy są ważniejsze. Cracovia to jest drużyna mojego dzieciństwa. Do Krakowa przeprowadziłem się w roku 1962, zamieszkałem przy ulicy Smoleńsk, 20 metrów od boiska Cracovii. To jest kluczowe. Miałem lat 10 i byłem już kibicem Cracovii, ponieważ ojciec mieszkał cały czas w Krakowie i często jeździłem do niego z matką. Ojciec mieszkał na ulicy Filareckiej 10. W głębi tej ulicy był stadion Cracovii. To samo miejsce, cały czas ta sama przestrzeń. To jest niesłychanie ważne. On mnie zabrał kiedyś na mecz towarzyski Cracovia - Unia Tarnów, może Unia Racibórz. To był mój pierwszy prawdziwy mecz w życiu. Cracovia wygrała 3: 0. Ja, z racji tego, że zobaczyłem pierwszy raz te niebywałe kostiumy w biało-czerwone pasy, to suwerenne zwycięstwo pewnych swego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta