Dżersi, czyli drugie życie Jerzego
Dżersi, czyli drugie życie Jerzego
W "Wielebnych" Sławomira Mrożka w Teatro Stabile w Genui (C) TEATRO DI GENOVA
Gdyby chcieć przemierzyć Półwysep Apeniński śladami Jerzego Stuhra, trzeba by objechać cały but - od Triestu po Palermo. Najlepiej pytać o Dżersiego, bo pod takim imieniem znają go przyjaciele i współpracownicy.
Występował na scenach tylu teatrów we Włoszech, że sam nie jest w stanie wymienić wszystkich. Wyreżyserował kilka sztuk. Zagrał w filmie włoskim, sam zdubbingował się we włoskiej wersji "Historii miłosnych". Wykładał. Nauczył się gotować makaron. Oczywiście wszystko przez przypadek. "W pewnym momencie swojego życia zawodowego uświadomiłem sobie, jak bardzo jestem związany z językiem, że to jest sztuka na pół gazu, bo wystarczy wyjechać za granicę i już potrzebuję dziesięciu tłumaczy. Zacząłem się zastanawiać, czy aktor jest w stanie przekroczyć barierę języka na scenie i postanowiłem, że jakakolwiek propozycja przyszłaby z zagranicy, to pójdę, spróbuję. Gdyby przyszła z Finlandii, byłbym dzisiaj znanym aktorem fińskim. Ale nagle przyszły Włochy".
A to za sprawą Giovanniego Pampiglione, który studiował w Polsce reżyserię, kochał się w Starym Teatrze, jako pierwszy przetłumaczył na włoski Witkacego. Polskim dramaturgiem zainteresował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta