Na ski!Na ski!
Trudno uwierzyć, ale minęło już od tamtego czasu pięćdziesiąt lat! A pamiętam, jakby to było wczoraj. Zaczęło się od "Autour du Monde". Na kilku stronicach tego najpopularniejszego wówczas w Europie magazynu jakiś turysta szwedzki, a może norweski, opisywał sposoby sporządzania ski. Chodziłam wtedy zawzięcie, ku oburzeniu krewnych i znajomych, po górach. Jeździłam na rowerze. - Hospody pomyłuj! Did'ko! - wołali na mój widok na wsi. Polowałam (baba z dubeltówką!). Perspektywa opanowania nowego sportu, o którym autor artykułu wyrażał się z zachwytem, pociągała mnie.
Zorganizowałam więc naradę "wojenną" z wioskowym stelmachem, której owocem były dwie piękne, ostrodziobate, z wysoko wygiętymi czubkami deski. Jak je jednak przytwierdzić do nóg? Polecana przez autora z "Autour du Monde" uprząż długorzemienna była zbyt skomplikowana i trudna do wiązania. Omotana ponadmetrowym rzemieniem szybko zrezygnowałam z naśladowania Eskimosów (autor zapewniał, że to właśnie Eskimosi posługują się takim wiązadłem). Rada w radę przybiliśmy do desek, ucięte poniżej kostek, stare ogromne buty, do których weszłam w swoich walonkach, przywiązując nogi dwoma paskami. Ciężkie to było wszystko razem, ale niezawodne, bo ski przynajmniej nie spadały z nóg po kilku krokach, jak to miało miejsce przy innych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta