Królowie pączków
W tłusty czwartek Antoni Wiesław Blikle w co tysięczny pączek wkładał "świnkę", czyli złotą pięciorublówkę. - Była to wielka atrakcja dla klientów, chociaż same pączki też pewnie były bardzo dobre - wspomina jego wnuk, Andrzej, który już jako czwarty z kolei Blikle prowadzi rodzinne przedsiębiorstwo. W tym samym miejscu na Nowym Świecie w Warszawie, gdzie w niewielkiej cukierni w latach 60. XIX wieku zaczął pracę jego pradziadek, Antoni Kazimierz. Szło mu tak dobrze, że we wrześniu 1869 roku odkupił cukiernię. Z czasem ją powiększył, zajmując znaczną część parteru dawnego pałacyku Karola Burgera. W czytelni otwartej przy cukierni na fortepianie grywał podobno sam Ignacy Paderewski.
Gorycz czekoladyZałożoną przez Antoniego Kazimierza firmę przejął jego młodszy syn, Antoni Wiesław. Chyba bardziej z przymusu niż z zamiłowania do cukiernictwa, którego nie przejawiał też jego starszy brat, Stanisław. Antoni Wiesław był malarzem, kolekcjonerem malarstwa, rzeźbiarzem i kompozytorem. Walc "Julia", który napisał dla żony, dziś rozbrzmiewa na internetowej stronie firmy Blikle.
Mimo artystycznych pasji Antoni Wiesław nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta