Ludwisarze z dziada pradziada
Jej dzwony rozbrzmiewają w Europie, Afryce, obu Amerykach, Azji, a nawet w Australii. Ludwisarstwo to szczególny zawód - wszystko robi się tradycyjnymi metodami, a ich tajniki przechodzą z pokolenia na pokolenie. - Tego nie da się przekazać ustnie czy opisać. Ludwisarstwo można poznać tylko przez lata praktyki. Tak jak przed dwoma wiekami nadal do wyrobu dzwonów używamy gliny, stopów metali i łajna końskiego - mówi Janusz Felczyński, który od 1972 roku kieruje firmą, wpierw z matką Walerią, ostatnio - z synem.
Felczyńscy są wierni tradycji i w tym tkwi ich siła. Są jednak w uprzywilejowanej sytuacji, bo poza nimi niewiele osób w Polsce i na świecie zna się na dzwonach. Jedyną nowością są montowane na zamówienie urządzenia elektroniczne, które umożliwiają sterowanie dzwonem bez pociągania za liny.
Niespełna trzydziestoletni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta