Apostoł roztropnej dobroci
A czy była gdzieś większa nędza niż w obozie koncentracyjnym? Na pewno nie. W Indiach nawet największy nędzarz jest wolnym człowiekiem, może robić, co chce. W obozie zaś, oprócz wszystkich innych nieszczęść, było się niewolnikiem miejsca. To tam doznałem zrywu serca, że jeżeli Pan Bóg pozwoli wyjść żywym, będę pracował dla innych, żeby było mniej nędzy i cierpienia na Ziemi. 22 kwietnia 1945 roku wszyscy księża, którzy byli w Dachau, złożyli śluby ku czci św. Józefa. Prosili o pomoc w ostatnich dniach obozu i przyrzekali przyczyniać się do powstania dzieła miłosierdzia.
Przyjechał ojciec do Indii spełnić śluby, czynić świat lepszym. Tym samym wkroczył w inną kulturę, inny klimat. Naprawdę nie było trudno?Dla każdego misjonarza ciężkie warunki to wyzwanie. Gdy ktoś pracuje dla Chrystusa, im więcej przychodzi trudności, tym bardziej to lubi. Tak było też ze mną. W pierwszych latach pracowałem między ludźmi z pierwotnych plemion Adibasów. Liczne najazdy zepchnęły ich do dżungli, byli wyzyskiwali, pogardzani. I przyszedł do nich misjonarz z wyciągniętą ręką jako do ludzi, dając im wykształcenie i pewnego rodzaju społeczne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta