Świat ze szkolnej czytanki
WIESŁAW GODZIC: Nie. Chociaż można być zaskoczonym, że tak szybko doszliśmy do standardów światowych. Seriale i telenowele mają wszędzie świetną oglądalność. Te najważniejsze, jak "Dallas" czy "Dynastia", były pokazywane w 80 - 90 krajach, w rozmaitych kulturach etnicznych. Ludzie lubią opowieści, dawniej słuchali ich przy ogniskach. Teoria, która najlepiej to objaśnia, mówi o głodzie fabuły - po prostu odnajdujemy się w cudzym życiu. Swoją nietrwałą tożsamość próbujemy budować na postaciach fikcyjnych. Urok seryjności odkryto na przełomie XIX i XX wieku, kiedy pojawiły się pierwsze formy literatury kieszonkowej. Dwadzieścia lat później realizowano już filmowe serie przygód Fantomasa. Ludzie chcieli iść do kina i oglądać to samo, ale w nieco innej formie. W 1942 roku pewna morderczyni skazana na krzesło elektryczne stwierdziła, że skoro nie dożyje końca ulubionej radionoweli, to w ostatnim życzeniu prosi, by pokazano jej scenariusze najbliższych odcinków. Niezwykła lojalność odbiorców to jedna z podstawowych cech kultury popularnej. Telewizja nie mogła tego nie wykorzystać. Dzisiaj jedna trzecia telenowel ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta