Euronihilizm
Nie miejmy złudzeń. Wszystkim tym, którzy - jak ja - głosili potrzebę głosowania "tak", stanowczo odradzam niedocenianie francuskiego "nie".
Dowodzi ono istnienia głęboko zakorzenionego ruchu o wymiarze kontynentalnym. Przeciwko traktatowi opowiedziała się większość z pozoru różnorodna i wewnętrznie niespójna. Zakrzepły w niej przeróżne trwogi, zlały się pretensje, skumulowały uprzedzenia skrajnejprawicy i ultralewicy. W istocie przecież to rzekomo mętne i przypadkowe "pomieszanie z poplątaniem" jest pełne wigoru. Obóz "nie" nie przejmuje się podziałami, bo jednoczy się "przeciw". Zmiata wszystko, co stanie mu na drodze.
Jest antyliberalny i antyamerykański. Nie chce imigrantów z Południa, a już zwłaszcza ze Wschodu. Wymiotuje na kosmopolityczną biurokrację Brukseli. Wypowiada wojnę polskiej konkurencji, drapieżcom z państw bałtyckich, nie zapominając o przyszłych tureckich najeźdźcach. "Nie" stawia straże wzdłuż granic starej Wspólnoty. W taki właśnie sposób oficjalne referendum w sprawie konstytucji europejskiej zmieniło się płynnie w nieoficjalne - i retrospektywne - referendum przeciwko rozszerzeniu UE. Francuzi, zwykle masowo nieobecni przy urnach w trakcie wyborów do Parlamentu Europejskiego, dowodzili jedynie swego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta