Walka będzie brutalna
Najpierw było trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło. Tak, zgodnie z receptą Hitchcocka, przebiega historia kandydowania Włodzimierza Cimoszewicza na fotel prezydenta. Wczorajsza decyzja, że będzie jednak kandydował, to jedynie pierwszy etap tego scenariusza. Wejście Cimoszewicza do prezydenckiej batalii znacznie podnosi temperaturę kampanii i przewartościowuje szanse innych rywali. Walka będzie brutalna, z wyraźnie zaznaczoną osią polaryzacji, podobnie jak w 1995 roku, gdy stanęli przeciw sobie Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski.
Bez udziału Cimoszewicza polaryzacji by nie było. Teraz pojawił się silny kandydat po słabo zagospodarowanej lewej stronie sceny politycznej. Dotychczas jedynym punktem odniesienia był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta