Człowiek walki
Waldemar Krzystek: Skądże! Walczę o realizację kilku projektów. Wymagają normalnego budżetu, profesjonalnych warunków realizacji, więc są na razie marzeniem. Filmy, które chciałbym zrealizować, przestały budzić zainteresowanie ludzi, którzy mają pieniądze. Od jednego z producentów dowiedziałem się, w jaki sposób ocenia wartość trafiających do niego scenariuszy. Po prostu daje je do oceny swojej czternastoletniej córce.
Chyba pan przesadza.Nie, to cytat. Zresztą, ów producent odnosi do dzisiaj sukcesy komercyjne. A skoro polska kinematografia dla dorosłych właściwie przestała istnieć, muszę szukać nowych możliwości uprawiania zawodu. Spróbowałem w Teatrze TV, bo tam ludzie rozumieli, o czym rozmawiamy. Ale i tak często czułem się, jakbym od nowa debiutował. Pomysł realizacji "Ballady o Zakaczawiu" wprawdzie od razu się spodobał, ale nie z aktorami z Legnicy. Dla nas był to warunek podstawowy. Sprawdziło się. Nie poddaję się łatwo i nie rezygnuję z byle powodu. Jeszcze większą batalię musiałem stoczyć o "Wizytę starszej pani", o interpretację i obsadę głównej roli.
Wraca pan do odrzuconych projektów?...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta