Kusił go wywiad, teraz będzie się tłumaczył
Stołeczny sąd odrzucił wniosek obrony o umorzenie postępowania. Obrońcy argumentowali, że czynów Marcina T. nie można zakwalifikować tak, jak zrobiła to prokuratura, bo nie doszło do żadnego przestępstwa. Marcin T. będzie odpowiadał za to, że - w ocenie prokuratury - "zadeklarował albo co najmniej godził się" na przekazywanie za wynagrodzeniem informacji, o które zwróci się do niego rosyjski wywiad.
Historia Marcina T. stała się głośna przede wszystkim dlatego, że był on asystentem posła Józefa Gruszki (PSL), przewodniczącego sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę Orlenu.
Marcin T. został aresztowany w marcu ubiegłego roku. Na agenturalną działalność miał się zgodzić podczas kilkakrotnych spotkań z Semenem Sustawowem, III sekretarzem ambasady Rosji.
j.o.