Hieny mogły okradać ofiary tragedii
- Dotychczas złożono trzy zawiadomienia o zniknięciu rzeczy należących do ofiar - powiedział Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji. Pierwsze złożyła mieszkanka woj. pomorskiego, której mąż - lekarz weterynarii - zginął pod zawalonym dachem hali. Powiedziała policjantom, powołując się na informacje od wspólnika męża, że jej małżonek miał w torbie 27 tys. złotych. Torbę znaleziono, ale pieniędzy nie było. Kolejne doniesienie dotyczy kradzieży kilkuset złotych, a trzecie złotej bransoletki i 3 tys. zł.
Trwa rozbiórka hali i z gruzowiska ciągle są wydobywane rzeczy osobiste ofiar katastrofy. Trafiają do depozytu na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich. Do odrębnego depozytu trafiają rzeczy wartościowe - pieniądze, biżuteria, dokumenty, telefony.
maz, pap