Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zadzwoniłbym do Andrzeja Kijowskiego

08 lipca 1995 | Plus Minus | JB

Zadzwoniłbym do Andrzeja Kijowskiego

Zwyczaj był taki: telefon. Ja do Andrzeja albo Andrzej do mnie. Dzień dobry -- dzień dobry. Trzeba by się spotkać. Aha. To kiedy? To wtedy i wtedy. Przyjedziesz? Przyjadę. Przyjeżdżaj.

Do dziś mam w pewnych momentach ten odruch: zatelefonuję do Andrzeja i powiem, że trzeba by się spotkać.

Jest przecież tyle rzeczy, które musimy omówić. Tyle spraw zaniedbanych, rozpoczętych i nie dokończonych. Tyle pytań się uzbierało, na które Andrzej mógłby jakoś odpowiedzieć. I niemal co dzień tyle spraw, do których byłby potrzebny.

A właściwie dlaczego dzisiaj nie przyszedł na nasze zgromadzenie?

Zawsze przychodził, uczestniczył, zawsze był gotów, kiedyśmy się zbierali.

Od pewnego czasu nie przychodzi. Prawdę mówiąc, także my -- jego przyjaciele, koledzy, współpracownicy -- nie jesteśmy już zbyt pilni, chociaż mniej niż...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 525

Spis treści
Zamów abonament