Chaos wśród consensusu
Jak korzystamy z naszej suwerenności?
Chaos wśród consensusu
W swym sejmowym exposé minister Władysław Bartoszewski zaapelował o rozpoczęcie publicznej debaty nad niektórymi aspektami polskiej polityki zagranicznej. Odważne to i zdrowe. Trudno o większy kontrast z jego poprzednikami na stanowisku, którzy tego typu dyskusji nie tylko skwapliwie unikali, ale i starali się do niej zniechęcić.
Okazja to też do zajęcia stanowiska wobec głosów wielu publicystów i ekspertów od zagadnień międzynarodowych, jakie pojawiły się na tych łamach w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Ton wyraźnego niepokoju, jaki dominuje w większości wypowiedzi, ma bowiem, jak się wydaje, oparcie w faktach.
Mimo wieloletnich zabiegów, przyjęcie Polski do multilateralnych organizacji świata zachodniego pozostaje sprawą dalekiej i niepewnej przyszłości. Nie udało się Polsce nawiązać naprawdę ciepłych stosunków z żadnym, z wyjątkiem niemieckiego, rządów krajów ościennych. Również próby odpowiedniego ułożenia stosunków z jedynym supermocarstwem naszego kontynentu, Rosją, przyniosły dość mierne efekty.
Odpowiedź na pytanie, czemu jest tak źle, skoro miało być tak dobrze, wymaga podjęcia otwartej i zasadniczej dyskusji nad polską polityką zagraniczną ostatniego pięciolecia. To jednak, znacznie wykraczając...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta