Cały świat widziany z lotu ptaka
Dawnych żeglarzy i podróżników, którzy opowiadali, że widzieli zielone słońce, uważano za obłąkanych. Dla dzisiejszych pilotów to widok niemal zwyczajny. Zielone słońce oglądało też sporo pasażerów linii lotniczych.
Zjawisko zielonego promienia słonecznego pojawia się tuż przed wschodem. To efekt rozszczepiania i rozpraszania światła w atmosferze. Zanim jeszcze tarcza słońca pojawi się na nieboskłonie, na horyzoncie rozbłyskuje jego pierwszy promień. I zdarza się, częściej, niż dawniej sądzono, że jest zielony albo nawet niebieski. Do tego pulsuje.
- Przypomina trochę policyjnego koguta. Oświetla wszystko niesamowitym zielonym światłem. Widujemy ten efekt nawet parę razy w miesiącu - wyjaśnia kapitan LOT z trzydziestoletnim stażem za sterami. Nazwiska woli nie podawać, jeszcze niedawno bowiem na pilotów, którzy widywali w powietrzu takie osobliwości, patrzono podejrzliwie.
Od czasu, gdy niebo zaczęły przemierzać na wielkich wysokościach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta