Co dał kinu Tarantino
Ponowne wprowadzenie "Pulp Fiction" do polskich kin to zaskakująca decyzja dystrybutora filmu firmy SPI. Jest jednak zgodna z panującą w branży filmowej modą na odświeżanie klasyki.
- Amerykańskie kina często organizują pokazy arcydzieł światowej kinematografii, np. dzieł Federica Felliniego lub Milosza Formana - mówi prezes SPI Piotr Reisch. - U nas podobną rolę pełni Iluzjon, a ostatnio Muranów, gdzie można zobaczyć odnowione cyfrowo obrazy Ingmara Bergmana wprowadzane przez Gutek Film. My postanowiliśmy przypomnieć widzom w Polsce "Pulp Fiction".
To ryzykowne posunięcie dystrybutora, biorąc pod uwagę, że od czasu polskiej premiery minęło zaledwie 11 lat, a film poza cyfrową obróbką i poprawionym przez Elżbietę Gałązkę-Salamon tłumaczeniem wchodzi na duży ekran w niezmienionej wersji. Czy publiczność pójdzie do kin?
- "Pulp Fiction" można, co prawda, zobaczyć na wideo i DVD - odpowiada Piotr Reisch - ale oglądanie obrazu Tarantino w domowym zaciszu nie dostarcza takich emocji i przeżyć, jak projekcja na sali kinowej. Poza tym reżyser jest już ikoną współczesnej sztuki filmowej. Dlatego dla tych, którzy wychowali się na jego twórczości, będzie to zapewne kolejne fascynujące spotkanie z legendarną fabułą. Spełniamy w ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta