Święte miasto trzech religii
Od samego początku Jerozolima czymś mnie zaskakuje. Wchodzę w hotelu do windy - zatrzymuje się na każdym piętrze. Dopiero po chwili uświadamiam sobie, że przecież jest sobotni poranek, czyli szabat, w związku z czym z myślą o ortodoksyjnych żydach zainstalowano windy niewymagające wciskania guzików. Naciskanie ich bowiem byłoby rodzajem pracy, która w szabacie jest zabroniona.
Wychodzę na ulicę. Do wsiadających do autobusu młodych roześmianych dziewczyn podbiega ich koleżanka. Dodatkiem do normalnego stroju jest... karabin. Do izraelskiej armii, zaraz po skończeniu szkoły, obowiązkowo idą wszyscy -i chłopcy, i dziewczęta. A to, że nosi się przy sobie broń w miejscach publicznych, w tym akurat kraju jest całkiem normalne.
Miasto nie zachwyca urodą, zwłaszcza rozrzucone na wzgórzach nowoczesne bloki. Wystarczy jednak znaleźć się na starówce, spojrzeć na Górę Oliwną, a od razu stają przed oczami sceny, które rozgrywały się tu dwa tysiące lat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta