Armia bez zdrowego rozsądku
Roman Polko | Wojsko coraz częściej przejmuje funkcje policji. Żołnierze, którzy w pokojowych misjach uszczelniali granice i zatrzymywali terrorystów, mogliby więc po powrocie do Polski wspierać policję podczas masowych imprez sportowych – pisze były szef GROM
Po co Polsce wojsko? To pytanie zadaję sobie od lat. Przed 1989 r. i później. Jako szeregowy podchorąży, który trzy miesiące po wcieleniu do wojska usłyszał w telewizji głos generała w polskim mundurze zapowiadającego stan wojenny i jako dowódca elitarnego GROM podczas przygotowań do misji w Kosowie, Afganistanie i w Iraku oraz do walki na wewnętrznym froncie ze… Sztabem Generalnym WP o przetrwanie jednostki.
Pytałem: po co Polsce wojsko? Jako dowódca odwodu strategicznego SFOR, batalionu w siłach natychmiastowego reagowania, podczas ćwiczeń w Sarajewie, USA, Wielkiej Brytanii, we Włoszech i w Polsce oraz realizując pionierskie misje Wojska Polskiego w Krainie (1992 – 1993) i w Kosowie (1999 – 2000).
Uchodzę za niepokornego. Apolityczność wojska nie oznacza przyzwolenia na jego psucie, mundur to nie knebel, który zabrania mówić o patologiach trawiących armię. Dlatego właśnie dzisiaj, w Święto Wojska Polskiego, pytam: czy wojsko ma tylko bronić granic kraju, czy także dbać o nasze bezpieczeństwo poza terytorium RP? I w jakim stopniu o naszym udziale w misjach pokojowych powinna decydować sojusznicza lojalność, a w jakim interes narodowy?
Wojsko jak policja
Dyskusje o wojsku ożywają, gdy wysyłamy je na misje w zapalne regiony świata. Padają zarzuty, że walczymy o cudze interesy. Nadzieję, że polska wieś może być i zaciszna, i spokojna, gdy na całym świecie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta