Czarna dziura po sowieckim imperium
Ryszard Terlecki | Gdy Putin w Monachium rzuca wyzwanie europejskim przywódcom, odsyła do domu brytyjskich dyplomatów, grozi małej Estonii – robi to wszystko dla poprawienia samopoczucia tym Rosjanom, którzy nie mogą pogodzić się z faktem, że ich kraj jest dziś w stanie zmierzyć się najwyżej z czeczeńską partyzantką. A i to nie oznacza pewnej wygranej – pisze historyk i publicysta
Rosja podleczona z komunistycznego trądu pogrąża się w anachronicznym samowładztwie kremlowskiego dworu, który marzy o wszechmocy Stalina, ale dysponuje zaledwie kurczącym się obozem cynicznych pochlebców. Bez wielomilionowej partii, scalonej panicznym strachem przed surowo karaną schizmą, bez cenzury przenikającej umysły kolejnych pokoleń, bez "Prawdy" objaśniającej wszystkie zawiłości świata i bez KGB strzegącego przymusowej jednomyślności – Rosja może być tylko karykaturą sowieckiego mocarstwa. W ciągu ostatnich piętnastu lat przegrała wszystkie swoje polityczne batalie.
Tak było, gdy sprzeciwiała się wstąpieniu Polski do NATO, a także później, gdy musiała się pogodzić, że w tym samym sojuszu znalazły się nawet państwa bałtyckie. Broniła swoich wpływów na Bliskim Wschodzie, w Jugosławii i Iraku, ale wszędzie oddała pole Amerykanom. Marzyła o nowej jedności w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw, a teraz te marzenia rozwiewają się za sprawą Ukrainy, Gruzji i Mołdawii.
Dokładnie tak samo stanie się za chwilę z rosyjską kampanią przeciwko amerykańskiej tarczy w Polsce i Czechach. Waszyngton – chociaż tego stara się nie okazywać – dobrze wie, jak bezradne są rosyjskie protesty. Władimir Putin rozumie, że budowa amerykańskiej tarczy w Europie Środkowej to koniec mrzonek o odbudowie wpływów nie tylko w Polsce, ale również na Ukrainie czy Bałkanach, a w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta