Wielki pisarz też nie może kłamać
Grass jest wielkim pisarzem. Czy dlatego nie przysługuje nam prawo do jego oceny? Czy może to robić jedynie jakiś jego towarzysz w sferze sztuki i geniuszu, najlepiej z Gdańska? – pyta filozof społeczny i politolog
Nie sądzę, by tak wybitny pisarz i intelektualista, jakim jest Stefan Chwin, rzeczywiście uważał, że fakt milczenia Güntera Grassa o służbie w Waffen SS nie stanowi żadnego problemu. Stąd też odbieram jego tekst „Herr Grass, na kolana!” jako obronę idola i przyjaciela, w której autor nie panuje nad emocjami. Takich tekstów obrończych powstało w Polsce wiele, gdy upadały nasze rodzime „autorytety moralne”, a przyjaciele rzucali się do rozpaczliwej obrony ich utraconej czci.
Kto ma paść na kolana
Stefan Chwin pisze, że domagam się, by Günter Grass padał przed Polakami na kolana. Ale tak naprawdę to on wymaga od mnie, od nas, abyśmy padli na kolana przed Grassem, abyśmy w milczeniu i pokorze schylili czoła przed geniuszem, autorem arcydzieła. U podłoża tego leży dość staromodne, romantyczne wyobrażenie o literaturze i pisarzu jako kimś wyniesionym ponad społeczeństwo, zwykłych ludzi, nawet ponad historię i reguły przyzwoitości obowiązujące normalnych zjadaczy chleba.
Grass jest wielkim pisarzem, a ponieważ wielkim pisarzem był i jest, to nie nam, a zwłaszcza nie mnie, przysługuje prawo do jego oceny. Mógłby to najwyżej zrobić jakiś jego towarzysz w sferze sztuki i geniuszu,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta