Demokraci i republikanie po polsku
Polska ma szanse na PO – PiS. Nie chodzi mi jednak o nierealną koalicję rządową, lecz o scenę polityczną, na której obie partie będą na przemian rządzić, „pięknie się różniąc” pisze socjolog i politolog Tomasz Żukowski
PO – wygrała, PiS – przegrało. W zgodnej opinii ekspertów zdecydowała o tym końcówka kampanii: telewizyjne debaty, medialny spektakl z udziałem Centralnego Biura Antykorupcyjnego i płaczącej posłanki, wreszcie poparcie Platformy przez Kazimierza Marcinkiewicza czy znaczące spotkanie Donalda Tuska z kardynałem Stanisławem Dziwiszem.Jeśliby się jednak głębiej nad tym zastanowić, o malejących szansach partii Jarosława Kaczyńskiego zadecydowały wydarzenia wcześniejsze: zeszłoroczne zawiązanie i odnowienie (po przejściowym spektakularnym zerwaniu) koalicji z LPR i Samoobroną.
Kampania wysokiego ryzyka
Ta decyzja miała – z perspektywy PiS – swoje plusy. Dała tej partii możliwość rządzenia i zrealizowania ważnych celów programowych. Przyczyniła się także do osłabienia oraz – po katastrofalnych błędach Leppera i Giertycha – praktycznego zniknięcia obu radykalnych stronnictw z politycznej sceny. Ich elektoraty się rozproszyły. Część przeszła do Prawa i Sprawiedliwości, wzmacniając jego wpływy na wsi oraz kończąc na dłużej spory o rząd dusz na „twardej” prawicy. Aż nie chce się pamiętać, że jeszcze w wyborach samorządowych z 2002 r. Samoobrona i LPR zdobyły łącznie ponad 30 proc. głosów, natomiast sama Liga zyskiwała praktycznie tyle samo co PO oraz PiS razem.
Nieuchronnym rezultatem decyzji Kaczyńskiego sprzed roku były jednak straty jego partii na styku z Platformą: wśród...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta