Starego mistrza nudzą dyletanci
Wielki reformator opery od ponad 30 lat należy do najbardziej zapracowanych reżyserów świata i wciąż uznawany jest za artystę nowoczesnego. Teraz po raz pierwszy przygotowuje premierę w Polsce – „Opowieści Hoffmanna”
W warszawskiej Operze Narodowej zakończyła się poranna próba „Opowieści Hoffmanna”, ale Harry Kupfer jeszcze rozmawia ze swymi asystentami. Ustala szczegóły, dodaje nowe pomysły. – Im jestem starszy – powie potem na powitanie – tym opera bardziej mnie fascynuje. Przychodzą mi do głowy nowe koncepcje, inaczej patrzę na znane utwory.To nietypowe wyznanie dla artysty, który przygodę z teatrem zaczynał pół wieku temu, a w dorobku ma ponad 190 inscenizacji na scenach niemal całego świata.
Młodzieńcze fascynacje
Po pierwszych premierach zrealizowanych w dawnej NRD zaczęto go uważać za kontynuatora wielkiego Waltera Felsensteina. – Jestem berlińczykiem, a on działał w tym mieście – przyznaje Harry Kupfer. – Jako młody chłopak oglądałem jego przedstawienia, dzięki nim postanowiłem zostać reżyserem.Walter Felsenstein uwolnił operę od konwencjonalnej sztampy inscenizacyjnej. Swe idee urzeczywistnił w Komische Oper, którą dla niego stworzyły w 1947 r. władze wschodniego Berlina. Ciągnęły tam pielgrzymki widzów i reżyserów ze świata pragnących poznać metody pracy tego inscenizatora. O spektaklach Felsensteina krążyły legendy. Potrafił tygodniami ustawiać chór i statystów, dbając o to, by wszyscy poruszali się zgodnie z rytmem muzyki, a każda postać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta