Dalajlama wskaże następcę?
Duchowy przywódca Tybetańczyków Dalajlama rozważa, czy nie zerwać z odwieczną tradycją i samemu nie wyznaczyć swojego następcy. Do tej pory, gdy Dalajlama umierał, inni buddyjscy tybetańscy mnisi – kierowani przez „sny i tajemne znaki“ – odnajdowali dziecko, które miało być jego kolejną reinkarnacją.
72-letni Dalajlama obawia się jednak, że po jego śmierci w proces ten mogłyby ingerować chińskie władze. „Jeżeli ludność Tybetu będzie chciała zachować system dalajlamów, jedną z możliwości, które rozważałem, jest wybranie następcy jeszcze za mojego życia“ – powiedział w wywiadzie udzielonym japońskiej gazecie „Sankei Shimbun“. Nie podjął jeszcze decyzji, czy zrobi to osobiście, czy też wśród mnichów rozpisane zostaną demokratyczne wybory.
Chińczycy, którzy kontrolują Tybet od 1950 roku, zaciekle zwalczają przebywającego na emigracji Dalajlamę i od dłuższego czasu starają się przejąć kontrolę nad lojalnymi wobec niego buddyjskimi strukturami.