Zamiast zakładać, kup sobie spółkę
Firmy nie trzeba powoływać od podstaw. Jeśli się spieszysz, sposobem na pokonanie formalności związanych z biurokratyczną mitręgą może być kupno gotowej spółki
Kupowanie gotowych spółek ma zarówno wady, jak i zalety. Zaletą jest niewątpliwie to, że nawet początkujący przedsiębiorca może w ten sposób z dnia na dzień uruchomić biznes. Unika wtedy sądowo-urzędowej mitręgi, co jest istotne dla tych, którzy działają pod presją czasu.
Drugą istotną zaletą nabywania gotowych spółek jest brak ryzyka, że sąd czy urząd zakwestionuje nasze poczynania związane z zakładaniem spółki. Spółka już istnieje, a wszelkie formalności związane z jej powstaniem wziął na siebie sprzedawca. To ważne, bo dla początkującego przedsiębiorcy niepowodzenia na początkowym etapie jego działalności bywają bardzo frustrujące, nie mówiąc już o tym, że wydłużają całą procedurę. Przykładowo jakaś wada w umowie spółki (np. wybranie nazwy, która uniemożliwi rejestrację) może sprawić, że sąd oddali wniosek o wpis do Krajowego Rejestru Sądowego. Pisaliśmy o tym w DOBREJ FIRMIE z 4 lipca 2006 r. („Błąd w umowie, więc opłata jeszcze raz”).
Lepiej jednak, aby początkujący przedsiębiorca ostrożnie przeprowadził transakcję kupna spółki. W przeciwnym razie sporo ryzykuje. Zamiast wymarzonego narzędzia do prowadzenia interesów może kupić tonący okręt. Pisaliśmy o tym w DF z 5 grudnia 2006 r. („Spółki można wziąć od ręki”).
Jak to zrobić
Z formalnego punktu widzenia kupienie spółki to nic innego, jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta