Olimpijskie bojkoty
Od Aten do Atlanty
Olimpijskie bojkoty
Mirosław Żukowski
Gdy uważniej prześledzimy sto lat nowożytnego olimpizmu pod kątem związków sportu z polityką i ideologią, to okazuje się, że -- wbrew temu, czego pragnęli Pierre de Coubertin i jego następcy -- olimpijski sport nigdy nie był tak naprawdę niezależny. Groźby bojkotu i kontrowersje były tematem prawie wszystkich sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Olimpizm dopiero niedawno stał się ideą uniwersalną, gdy spoiwem okazał się pieniądz. Wcześniej Azja i Afryka igrzyska iich program uznawały za zbyt europocentryczny, a liderzy sportu robotniczego próbowali organizować nawet własne kontrigrzyska, gdyż te wskrzeszone przez francuskiego barona były "zbyt arystokratyczne".
Po I wojnie światowej Niemcy, usunięci czasowo z ruchu olimpijskiego, igrzyska w Antwerpii, w roku 1920, nazywali kadłubowymi izorganizowali nawet "Igrzyska Germańskie". Bojkot igrzysk olimpijskich zapowiadała też Międzynarodówka Sportu Robotniczego. Jej stanowisko nie uległo zmianie przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego, choć Pierre de Coubertin wielokrotnie wyciągał rękę do zgody. W roku 1928 swoje zastrzeżenia zgłosił Kościół katolicki, który uznał igrzyska za imprezę "w duchu pogańską". Nie było wprawdzie oficjalnych nawoływań do bojkotu, ale w przeddzień...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta