Kapitalizm z twarzą towarzysza
Kapitalizm z twarzą towarzysza
Roman Frydman, Kenneth Murphy, Andrzej Rapaczynski
Dla postkomunistycznych reformatorów prywatyzacja zawsze była koniecznym krokiem na drodze przemian w Europie Wschodniej oraz wyzwoleniem spod dominacji państwa w gospodarce i fatalnych następstw, spowodowanych brakiem "faktycznych właścicieli" kontrolujących kierownictwo przedsiębiorstw. Wielu ludzi nigdy nie rozumiało w pełni tych celów. Jedna rzecz była dla nich jasna: dzięki prywatyzacji niektórzy staną się bogaci. Obawiali się, czy wręcz spodziewali się tego, że na prywatyzacji wzbogacą się ci sami, którzy uciskali ich przez dziesięciolecia: komunistyczna nomenklatura.
Racje reformatorów nie są w zasadzie kwestionowane. Nie znamy przykładu dobrze prosperującej gospodarki -- bez rynku opartego na własności prywatnej. Nadal jednak nie ma odpowiedzi na pytanie, czy procesy zachodzące w większości krajów Europy Wschodniej, określane jako prywatyzacja, mogą zostać uznane za przejście do gospodarki rynkowej, opartej na własności prywatnej. Nie ulega natomiast wątpliwości, że w większości państw ludzie nie mylą się co do jednego: dawna nomenklatura faktycznie przekształciła się w nową klasę kapitalistów.
Według jednego z byłych czołowych polityków Rumunii, 80 proc. rumuńskich milionerów to członkowie nomenklatury. Wielu z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta