Przywilej pochodzenia
Niemcy: kłopoty z przesiedleńcami
Przywilej pochodzenia
Krystyna Grzybowska z Bonn
Do pewnej kawiarni młodzieżowej w Bonn przychodzą młodzi przesiedleńcy z Rosji i Kazachstanu. Nawet tutaj, w środowisku rówieśników, tworzą coś w rodzaju getta. Przychodzą grupkami, rozmawiają po rosyjsku, zachowują się agresywnie, jak osoby zagrożone. Inaczej wyglądają, są ubrani biedniej i bardziej prowincjonalnie. Wiadomo, że część z nich trudni się handlem narkotykami. Nie integrują się z niemiecką młodzieżą, bo ich stosunek do świata jest dla młodych Niemców niezrozumiały. Uważają, że się im wszystko należy, odpowiedzialnością za zacofanie cywilizacyjne regionu, z którego wyjechali, obciążają kapitalizm.
W Republice Federalnej rozgorzała dyskusja na temat przesiedleńców w ogóle, a na temat przesiedleńców z dawnego ZSRR w szczególności. To nie Niemcy z Polski czy z Rumunii są dla RFN problemem, ale rodacy i ich krewni oraz potomkowie z europejskiej, a zwłaszcza azjatyckiej części byłego Związku Radzieckiego. I choć kontrowersje wywołane wystąpieniami przewodniczącego SPD Oskara Lafontaine'adotyczą głównie spraw finansowych, a więc nadmiernego obciążenia landów wydatkami na utrzymanie rosnącej rzeszy skazanych na bezrobocie przesiedleńców, to problem jest w rzeczywistości znacznie głębszy. Niemcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta