Z rodziną najlepiej wychodzi się na plakatach
Polityka prorodzinna rządu Tuska to odgrzewane kotlety przygotowane według przepisu: dziesięć bochenków chleba na kilogram mięsa – piszą publicyści
Pracujemy charytatywnie na rzecz naszego kraju. Większość z nas, dorosłych Polaków. Dniem i nocą, całymi latami, bez wynagrodzenia. Brzmi to niewiarygodnie, ale to właśnie robią rodzice. Opiekują się z miłością i poświęceniem swoimi dziećmi i niejako przy okazji wychowują społeczeństwu od maleńkości do dorosłości obywateli.
Państwo może tę zupełnie wyjątkową energię społeczną potraktować dwojako. Postawić rodzinę i rodzicielstwo za wzór, dowartościować i wspierać. Albo też z zasobów darmowej energii czerpać garściami i do woli.
Trzecia droga
We Francji, która szczyci się od niedawna nowym modelem rodziny 2+3, państwo zapewnia między innymi bezpłatne przedszkola. W polskim parlamencie postulat objęcia subwencją opieki przedszkolnej przepadł w tym roku bez echa w jednym głosowaniu.
Podczas gdy w Wielkiej Brytanii czy Niemczech urlop macierzyński trwa rok, w Polsce został drastycznie skrócony przez rząd Leszka Millera z sześciu do czterech miesięcy, dla niewspółmiernie nikłych oszczędności, gdyż Polski nie stać na wzorowanie się na krajach Zachodu.
Nie stać nas też na wzorowanie się na sąsiadach ze Wschodu. Becikowe wynosi na Ukrainie sześć razy więcej niż w Polsce. W Rosji pięć razy więcej niż na Ukrainie.
Nasz kraj obrał własną, trzecią drogę. W polityce rodzinnej realizujemy doktrynę taniego państwa, co oznacza promowanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta