Okopy świętego krakówka
Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa pierwszy raz stał się bohaterem skandalu. Poszło o zmiany personalne dokonane przez prezydenta, ale przy okazji wyszło na jaw, że mało kogo dotąd interesowało, na jakich zasadach to zacne grono wydaje niemałe pieniądze
„Profesor Ziejka stracił zdolność honorową!”. „Słowa prof. Legutko są zwykłym kłamstwem” – wypowiedziane w lipcu zarzuty dwóch zacnych krakowskich postaci: przewodniczącego Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa (SKOZK), byłego rektora UJ oraz byłego wicemarszałka Senatu, ministra w Kancelarii Prezydenta wywołały szok pod Wawelem. Krakowskie elity niecierpiące wszystkiego, co kojarzy się z PiS, ogłosiły alarm, kiedy pojawiła się informacja, że prezydent Kaczyński chce dokonać zmian personalnych w składzie komitetu.
– SKOZK to ostatni bastion krakówka i Unii Wolności – ocenia eurodeputowany PO Bogusław Sonik. – Zwłaszcza tej części Unii, która zakochała się w Aleksandrze Kwaśniewskim. – To dość snobistyczna instytucja – mówi o Komitecie krakowski poseł PO i rektor Wyżej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera Jarosław Gowin. – Od początku opanował ją krakowski salon.
„Kraków zniesmaczony aferą w SKOZK”, „Prezydent RP robi czystkę w komitecie obrony Krakowa”, „Zamach na prof. Ziejkę” – krzyczały tytuły miejscowych gazet. Otoczony nimbem szacunku i ścianą ciszy komitet nagle trafił na pierwsze strony w atmosferze skandalu, co nigdy do tej pory się nie zdarzało. Co ciekawe, na stronie internetowej SKOZK można znaleźć kilkadziesiąt artykułów o remontach zabytków, ale żadnego na temat tego konfliktu. Warto przyjrzeć się całej historii bliżej, bo wiele...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta