Niemcy czuli przed nami respekt
Rozmowa z Marianem Wojciechowskim (rocznik 1914), weteranem kampanii 1939 roku
Rz: Czy to prawda, że atakowaliście niemieckie czołgi szablami?
Marian Wojciechowski: Bzdura! Nie byliśmy idiotami! Mieliśmy trochę oleju w głowie i wiedzieliśmy, że bronią białą nie przebijemy potężnego pancerza. Cała ta historia z rzekomymi szarżami polskich ułanów na niemieckie tanki to propagandowy wymysł. Miał ukazać Polaków jako nieodpowiedzialnych wariatów i prymitywny, zacofany technicznie naród. Niewiele się natomiast mówi o tym, że Niemcy w 1939 roku również mieli kawalerię. I to sporą.
Czy brał pan udział w szarżach?
Oczywiście. Największa z nich miała miejsce pierwszego dnia wojny pod Mokrą, gdzie bił się mój 21. Pułk Ułanów Nadwiślańskich. Zabrakło nam amunicji i zostaliśmy otoczeni ze wszystkich stron przez niemiecką piechotę. Wyglądało na to, że czeka nas niewola. Wówczas dowodzący nami oficer powiedział: „Ułani nigdy się nie poddają!”. I w tej samej chwili zatrąbiono do szarży. Spięliśmy konie i poooooszliśmy!
Ławą czy w jakimś szyku?
Podczas szarży, szczególnie gdy bierze w niej udział tak wielu kawalerzystów, nie ma mowy o żadnym szyku! Wali się do przodu, który koń szybszy! Pełen galop. Trudno to opisać. Przede wszystkim potworny huk. Eksplozje pocisków, strzały karabinowe, szczęk szabel, tętent koni. Ludzkie wrzaski i rżenie przerażonych koni. Padają ranni i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta