PZPR do końca nie wierzyła, że straci władzę
To było czarne lato w Białym Domu. Zaczęło się wyborczą klęską, skończyło rządem Mazowieckiego
Dzień przed powołaniem rządu Tadeusza Mazowieckiego do Białego Domu – jak nazywano Dom Partii, czyli siedzibę KC PZPR na rogu Alei Jerozolimskich i Nowego Światu w Warszawie – wrócił optymizm. Poranne gazety (jest poniedziałek, 11 września 1989 r.) potwierdzały to, o czym plotkowano w weekend: ludowcy mogą wywrócić porozumienie między władzą a opozycją. Czy gabinet pod wodzą człowieka „S” powstanie?
„Gazeta Wyborcza” na pierwszej stronie alarmowała, że część posłów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i koła PAX zamierza powoływać w Sejmie nowych ministrów pojedynczo. Pojawiła się realna groźba, że część z nich zostanie odrzucona. Byłoby to fatalne dla kruchej nowej koalicji. Mogłaby się rozsypać, zanim na dobre się uformuje. Co wtedy? Może jeszcze jedna misja tworzenia rządu dla gen. Czesława Kiszczaka, może powrót Mieczysława Rakowskiego, którego rząd wciąż formalnie kierował Polską?
Nie wszyscy w Stronnictwie Demokratycznym i ZSL byli zwolennikami nowej koalicji. Beton z partyjnych przybudówek PZPR kontratakował: – Metody formowania rządu Mazowieckiego przypominają okres stalinowski – mówił lubelski poseł ZSL Tadeusz Wilk. Władze ludowców chciały w rządzie swego Kazimierza Olesiaka. Roman Malinowski, szef Stronnictwa, forsował Czesława Janickiego, uzgodnionego z Obywatelskim Klubem Parlamentarnym. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta