Przychodzi szef CBA do premiera i...
Donald Tusk ma kłopot – opozycja z jednej strony oskarża go o zaniechania w sprawie tzw. afery hazardowej, z drugiej – o przeciek
Co premier powinien był zrobić, gdy przyszedł do niego szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego z informacją, że prominentni politycy PO prowadzą podejrzane rozmowy z zaprzyjaźnionymi biznesmenami? Czy szef CBA Mariusz Kamiński złapał go w pułapkę, bo Donald Tusk nie miał dobrego wyjścia: albo naraziłby się na zarzut bezczynności, albo – uprzedzenia osób zainteresowanych o działaniach Biura?
Środowisko prawnicze nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.
– Żadne procedury administracyjne obligujące premiera do określonych działań w takich sytuacjach nie istnieją – mówi prof. Hubert Izdebski, specjalista prawa administracyjnego z Uniwersytetu Warszawskiego. – Dlatego trudno tę sprawę rozpatrywać w kategoriach zaniedbania, które mogłoby skutkować...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta