Czy Kaczyński może być Blairem?
Jarosław Kaczyński, powierzając funkcję przewodniczącej klubu parlamentarnego Grażynie Gęsickiej, zrobił krok do przodu, ale wracając do idei IV RP, dwa kroki w tył – twierdzi psycholog społeczny
Osiemnaście lat brytyjska Partia Pracy walczyła o to, aby odebrać władzę Partii Konserwatywnej. Sukces ten osiągnął dopiero Tony Blair, który do działań laburzystów wprowadził elementy marketingu. Dziś, po dwóch latach trwania w opozycji, taką przemianę – w której działania partyjne zastępowane są marketingowymi – zaczyna przechodzić PiS. Na razie nie wiemy, czy nie będą one zbyt zachowawcze. Bo jeśli Jarosław Kaczyński rzeczywiście chce odzyskać władzę, to musi dokonać totalnej zmiany sposobu funkcjonowania partii. Musi pójść śladami Blaira.
W 1983 roku przed wyborami parlamentarnymi na czele laburzystów stanął Michael Foot. Jako lider frakcji lewicowej postulował m.in. wzrost własności państwowej i interwencji na rynku. Partia Pracy działała zgodnie z koncepcją produktową – sprzedawała ideologię, nie bacząc na to, czy jest na nią popyt, nie wsłuchując się w potrzeby wyborców. Po przegranej laburzyści twierdzili, że „program był dobry, tylko wyborcy go nie zrozumieli”.
Idee dopasowane do nastrojów
W 2005 roku Jarosław Kaczyński wykreował spójny program polityczny, którym była IV RP, rewolucja moralna, „ugryzienie Żubra w tyłek”. IV RP „się sprzedała”, gdyż trafiła w zapotrzebowania wyborców. W chwili kryzysu wartości, jaki miał miejsce po aferze Rywina, była obietnicą zmiany, odnowy politycznej. PiS wygrało wybory dzięki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta