Pocztówka z Ubekistanu
To, co znalazłam na kilkunastu tysiącach stron, udostępnionych mi w IPN, przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. Poczułam się kompletnie odarta z intymności sprzed kilkudziesięciu lat
Czy żyliśmy w Ubekistanie? Nasza rodzina na pewno.
W latach 60., 70. i do końca 80. trochę półżartem, trochę z lękiem mówiło się u nas w domu, że ściany mają uszy, wymownie przesuwając po nich wzrokiem, ściszało się głos, unikało wymieniania nazwisk, szczególnie „politycznych”, wysyłało listy za granicę na nieznane – jak się zdawało – nikomu adresy, wewnątrz prosząc o przesłanie na właściwy adres. Nie było raczej prawdziwej konspiracji, choć dość gadatliwa Mama, zaangażowana w różne przedsięwzięcia opozycyjne, jak Klub Krzywego Koła, Klub Inteligencji Katolickiej czy kontakty z „Kulturą” paryską, potrafiła w wielu sprawach zachować tajemnicę aż po grób. Jej serdeczny przyjaciel Wojtek Ziembiński, zaprzyjaźniony opozycjonista i wytrwały niepodległościowiec, odradzał nawet rozmawianie przez telefon. „Zadzwoń, umów się i dosyć” – mawiał.
Oddawało to dobrze ówczesne poczucie permanentnej opresji, którą się najczęściej raczej czuło, niż dostrzegało. Choć czasem się dostrzegało to i owo. W autobusie znowu ktoś widziany dziś po raz piąty, wypytywanie przez dozorcę akurat nagle zainteresowanego sprawami, które do tej pory obchodziły go tyle co zeszłoroczny śnieg, uchylone drzwi od sąsiadów, nienormalnie intensywny podkład szumów w telefonie. W większości sprawy wytłumaczalne w sposób naturalny – ot, tyle się tym zajmowaliśmy, żeby nie zwariować i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


