Libijski dyktator wcale nie musi ponieść klęski
Zachodnia koalicja jest niezdecydowana i coraz bardziej skłócona – podkreśla włoski profesor, znawca Bliskiego Wschodu
Rz: Wszyscy próbują zrozumieć, kim są i czego chcą libijscy rebelianci. Czy mają związki z al Kaidą, czy to walka o wolność i demokrację, czy może wojna plemienna?
Vittorio Emanuele Parsi: To anarchiczna rewolucja, w której można znaleźć wszystkie te elementy. Z jednej strony rebelianci domagają się demokracji, z drugiej to walka Cyrenajki o uniezależnienie od Trypolitanii. Trudno też lekceważyć wpływy islamskich integrystów, ale w Bengazi nikt na razie nie pali flag Izraela czy USA. Jeśli natomiast Kaddafi utrzyma władzę, to rebelianci, mając poczucie własnej klęski i zdrady Zachodu, mogą faktycznie dać się wciągnąć w orbitę al Kaidy i z tych pozycji atakować i Kaddafiego, i Zachód. Al Kaida byłaby prawdziwym zagrożeniem,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta