Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Zdradzeni przez Polskę

20 sierpnia 2011 | Plus Minus | Piotr Zychowicz
∑ Oficerowie i żołnierze armii Ukraińskiej Republiki Ludowej na przedmieściu Tarnopola podczas przygotowań do kampanii kijowskiej. Kwiecień 1920 r.
źródło: Fotorzepa
∑ Oficerowie i żołnierze armii Ukraińskiej Republiki Ludowej na przedmieściu Tarnopola podczas przygotowań do kampanii kijowskiej. Kwiecień 1920 r.
∑ Generał Stanisław Bułak-Bałachowicz (w środku, trzyma kindżał) i jego sztab oraz oficerowie Wojska Polskiego. Zdjęcie z marca 1920 r. po przejściu oddziału Bałachowicza pod polskie rozkazy
źródło: „Dziesięciolecie Polski odrodzonej 1918-1928”
∑ Generał Stanisław Bułak-Bałachowicz (w środku, trzyma kindżał) i jego sztab oraz oficerowie Wojska Polskiego. Zdjęcie z marca 1920 r. po przejściu oddziału Bałachowicza pod polskie rozkazy

Podczas wojny z bolszewikami Polacy wcale nie byli osamotnieni. Po naszej stronie krew przelewało kilkadziesiąt tysięcy wschodnich sojuszników

Młody polski ułan w strefie przyfrontowej oddalił się od swojej jednostki. Nagle usłyszał za sobą jezdnych. „Zmartwiał. Zza pagórka wyłoniły się najpierw płaskie, czarne papachy, lufy karabinów wdziane kozacką modłą przez prawe ramię, i już miękkim kłusem wjechali na niego jeźdźcy w czerkieskach, na dobrych wronich bachmatach. Stało się tak nagle, że nie miałby czasu zawrócić ani podnieść do strzału karabinu, ani podnieść rąk do góry. Stał tylko, przykuty, jak stał, a w zdrętwiałym wyrazie twarzy musiało być coś komicznego, bo pierwszy z jeźdźców błysnął zębami w szerokim uśmiechu.

– Zdrastwuj!

Drugi się nie uśmiechnął i minął.

– A ty myślał już, że bolszewiki, co? Ale ten karabin trzyyyyma – żartował pierwszy.

– Tfu! – splunął Karol i jednocześnie wciągnął głęboko powietrze. – Myślałem.

Ze wzgórka zjeżdżał już cały szwadron, dlaczegoś dwójkami. To byli kubańscy Kozacy, o których już wcześniej słyszał, że przeszli na polską stronę".

Scenę taką w „Lewej Wolnej", największej polskiej powieści o roku 1920, umieścił Józef Mackiewicz. Książka ta była osnuta na przeżyciach pisarza, a Kozacy, o których mowa, pochodzili zapewne z Wolnej Dywizji Kozackiej esauła Wadima Jakowlewa. Ta licząca około trzech tysięcy szabel formacja operowała głównie na południowym odcinku frontu, z determinacją zwalczając...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Brak okładki

Wydanie: 9009

Spis treści
Zamów abonament