Dociekliwy wyborca – horror dla polityka
Władze lubią spotkania ze zwykłymi ludźmi. Ale tylko dopóki ktoś nie zacznie zadawać trudnych pytań
Ma być pięknie: polityk opuszcza wygodny gabinet w ministerstwie i rusza w teren z gospodarską wizytą. Patrzy, jak obywatele sobie radzą, podpowiada, obiecuje, kiwa głową ze zrozumieniem. Oczywiście gdy na wyprawę ruszy polityk opozycji, to łączy się z mieszkańcami w gniewie i oburza na zaniedbania władzy.
Wszystko skwapliwie odnotowują lokalne, a czasem nawet ogólnopolskie media. Do tego planu czasem wkrada się jednak element, który z hukiem rujnuje sielankowy obrazek. To obywatel.
„Gdzie jest droga?"
Jan Dziedziczak, poseł PiS i rzecznik rządu Jarosława Kaczyńskiego, twierdzi, że „jego premier" w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który w ostatniej konfrontacji z rolnikiem jego zdaniem wypadł „zadziwiająco nieporadnie", potrafił z ludźmi rozmawiać.
– Zawsze słuchał tego, co mieli do powiedzenia, notował. Jak podczas wizyty pod Częstochową po trąbie powietrznej, którą potem nazywano złotą trąbą, bo mieszkańcy otrzymali tak korzystne odszkodowania –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta