Demoralizacja pokonana
Za czasów minister Anny Fotygi polscy dyplomaci mieli realizować politykę, która sprowadzała się nie tylko do „wejścia do struktur zachodnich” i pasywnego w nich pobytu, ale też reprezentowania interesów Polski – pisze filozof społeczny
Za pośrednictwem polskich mediów dowiedzieliśmy się z WikiLeaks, że polskie MSZ było zdemoralizowane w czasie, gdy ministrem była Anna Fotyga. Zupełnie mnie to nie zdziwiło. Pamiętam przecież dokładnie ów poranek, kiedy na lotnisku w Hamburgu rzuciły mi się w oczy nagłówki wszystkich czołowych gazet niemieckich. Właśnie ambasador RP w Niemczech zaatakował polski rząd, wyrażając przy tym swoje uznanie dla polityki niemieckiej.
Pamiętam też, że – jak mi opowiadano – urzędnicy MSZ jeszcze za ministra Stefana Mellera przylepiali sobie antykaczystowskie naklejki na samochody. Już konflikt USA z Francją i Niemcami przekraczał wydolność psychiczną polskich urzędników i dyplomatów, bo nagle zatrzasnęły się przed nimi drzwi niemieckich i francuskich ministerstw. Teraz mieli realizować politykę, która nie miała sprowadzać się tylko do „wejścia do struktur zachodnich" i pasywnego w nich pobytu,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta