Nie da się zrzucić winy na Platformę
Trudno z mężczyzny, który podpalił się w miniony piątek przed siedzibą premiera, robić ofiarę jednej tylko partii politycznej. Czytając jego tragiczną historię, odnosi się wrażenie, że nie mógł liczyć na pomoc z żadnej strony. Ani od rządu, ani od opozycji
Tuż po tragicznej, najprawdopodobniej samobójczej, śmierci Andrzeja Leppera trudno się było spodziewać, że w ciągu paru godzin stanie się ona argumentem w politycznej walce. Jednak już parę godzin po podaniu przez policję informacji o odnalezieniu zwłok założyciela Samoobrony politycy i komentatorzy zaczęli obwiniać rząd lub opozycję (w zależności od własnych sympatii) o przyczynienie się do desperackiego kroku Leppera.
Bardzo szybko co radykalniejsze media zaczęły pytać, kto zabił szefa Samoobrony. I choć rzeczywiście policja i prokuratura dość opieszale prowadziły postępowanie, ich niedociągnięcia nie wystarczały do stawiania tez o mordzie politycznym. Tym bardziej że dość szybko powstały reportaże...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta