Racja siły w polityce
O pozycji kraju decyduje zdolność użycia rzeczywistej mocy. A gdy połączymy siłę z honorem, odpowiedzialność władzy i obywateli przyniesie zaufanie – twierdzi publicysta
Na przekór narracjom medialnych kreatorów, 140- znakowym przekazom na Twitterze i monologom na raty w rozlicznych blogach, chcę pisać o sile w polityce. Sile i słabościach naszego kraju. Jest to tym bardziej potrzebne, że gdy jeszcze jedną nogą stoimy na zielonej wyspie, pod drugą kryzys podmywa jej brzegi. Powiedzmy więc sobie od razu na początku, że za nic mam przeciwstawianie racjom siły – siły racji, przeciwstawianie państwu narodowemu – europejskiej integracji czy też kwestionowanie sensu naszych krajowych wyzwań przez wyzwania globalne.
Bezsilność
W wielobiegunowym świecie państw integrujących się i jednocześnie konkurujących trzeba mieć własny potencjał władzy, aby chociaż współdecydować, choćby o kierunku, w którym dokonują się zmiany w Europie. Wirtualnie – w sieci, na Twitterze czy Facebooku – można wszystko zaprojektować. W realu da się zrobić tylko tyle, na ile nas stać intelektualnie i materialnie. Rozważmy zatem, jakie nasze własne zasoby mogą być lepiej wykorzystane, aby Polska stała się silniejsza i bezpieczniejsza. I zamiast mówić o wojnie w następstwie kryzysu finansowego, lepiej mobilizować siły zdolne przeciwstawić się możliwym wyzwaniom.
Wszak finis Poloniae za Stanisława Augusta nie był wynikiem inwazji zewnętrznej, lecz bezsilności społeczeństwa i władzy. Polska upadła, gdyż państwa ościenne zdyskontowały swoje przewagi mocy. A to że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta