Chrystus nie namawiał do defensywy
Politycy identyfikujący się z Kościołem muszą mieć świadomość, że nie przestają być członkami wspólnoty chrześcijańskiej powołanymi do dawania świadectwa swej wierze – pisze katolicki duchowny
Wejście do Sejmu tak licznej ekipy sygnowanej nazwiskiem Janusza Palikota wywołało w wielu środowiskach szok i skrajne reakcje. Również w Kościele katolickim w Polsce niemal natychmiast dało się zauważyć przejawy poważnego lęku, symptomy obrażania się na rzeczywistość poparte wybuchami słownej agresji lub pomysłami, których istotą jest wykluczanie albo zamykanie się w bezpiecznych schronieniach.
W dodatku „Gazeta Wyborcza" piórem Katarzyny Wiśniewskiej pospieszyła z otrąbieniem podwójnej przegranej Kościoła i ogłosiła klęskę „przedwyborczej retoryki księży i biskupów". Lada moment być może dowiemy się, że tylko Kościół poniósł prawdziwą porażkę 9 października 2011 r., a obecność lubelskiego posła i prawie 40 jego pomocników w sali sejmowej to wielkie zwycięstwo demokracji i innych wartości kulturowo-cywilizacyjnych.
Pokonać zaskoczenie
Nie ma co udawać. Sukces Palikota, który wprowadził do parlamentu sporą grupę pod hasłami drastycznie antyklerykalnymi i antykościelnymi, jest dla Kościoła dużym dyskomfortem. Jest też niemałym zaskoczeniem, ponieważ sondaże przedwyborcze dla wielu ludzi w Kościele brzmiały niewiarygodnie. Dlatego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta