Książki w pliku – czytelnik nie chce płacić
W ostatnich latach bardzo zmieniła się definicja nie tylko książki elektronicznej, ale i właściwie publikacji jako takiej.
Wydaje się, że najwyraźniej zmiany te widać w obrębie prasy, gdzie poszczególne tytuły coraz częściej tracą swój wyłącznie drukowany charakter. Dzisiaj rzeczą najzupełniej naturalną jest funkcjonowanie serwisu online, który nie tylko promuje tytuł drukowany i poszerza jego treści, ale wręcz żyje całkowicie własnym indywidualnym życiem, korzystając z dobrego wypromowanego już adresu WWW. Przenośne urządzenia, czyli tablety, o ile faktycznie upowszechnią się w stopniu takim jak komórki, będą natomiast na równi oferować dostęp do telewizji, radia i serwisów internetowych.
Oczywiście, tendencje te dotyczą bardziej prasy niż książek. Gdzie liczy się czas, wszystkie drogi prowadzące do zaspokojenia głodu informacji i jej uatrakcyjnienia są dobre. Książka beletrystyczna z natury nie potrzebuje poszerzania o dodatkowe treści, aktualizacje. A co z publikacjami fachowymi, naukowymi, edukacyjnymi, ofertą dla dzieci i młodzieży. Czy tu nie jest podobnie jak w przypadku prasy?
Można wyodrębnić kilka kluczowych problemów, przed jakimi stoją dzisiaj tradycyjni wydawcy książkowi. Pierwszy dotyczy decyzji strategicznej, jak i kiedy przejść na publikacje elektroniczne. Wiadomo już, że PDF to z całą pewnością nie e-book, a przynajmniej jest to jego schyłkowa forma przeznaczona do zapisu pozycji kierowanej do druku, a nie na ekran. Dziś klasyczny e-book to utwór zapisany w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta