Nie będzie term na Mazowszu?
Na inwestycji, która zapewne nie powstanie, zarobi burmistrz. Dotacja z UE trafi z powrotem do Brukseli
Termy gostynińskie – największa poza infrastrukturalnymi inwestycja na Mazowszu współfinansowana ze środków Unii Europejskiej – najprawdopodobniej nie powstaną. A zarezerwowane na ten cel 50 mln euro Polska będzie musiała zwrócić do Brukseli. Choć nie zarobią inwestorzy i wykonawcy, jest osoba, która na przedsięwzięciu zyskuje. To burmistrz Gostynina Włodzimierz Śniecikowski.
Władzę w leżącym koło Płocka mieście sprawuje od 1996 r., a swą karierę polityczną zbudował w dużej mierze właśnie na termach gostynińskich.
Wielkie plany
Inwestycja była planowana z bizantyjskim rozmachem. Miała zająć 17 ha i być największym tego typu obiektem w Polsce. Już w 2007 r. media alarmowały, że niespełna 19-tysięczne miasteczko nie będzie w stanie udźwignąć takiego projektu. Zarówno pod względem finansowym, jak i organizacyjnym.
Mimo to burmistrz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta